WASZYNGTON (AP) — Joe Biden objął urząd, chcąc zmienić amerykańską politykę zagraniczną na Bliskim Wschodzie, kładąc nacisk na promowanie demokracji i praw człowieka. W rzeczywistości walczył na kilku frontach, aby znacząco oddzielić swoje podejście od byłego prezydenta Donalda Trumpa.
Wizyta Bidena w regionie w tym tygodniu obejmuje spotkanie z królem Arabii Saudyjskiej Salmanem i księciem koronnym Mohammedem bin Salmanem, de facto przywódcą bogatego w ropę królestwa, który według amerykańskich urzędników wywiadowczych zatwierdził zabójstwo w 2018 r. amerykańskiego dziennikarza Jamala Khashoggi w Turcji.
Biden zobowiązał się jako kandydat do przekalibrowania stosunków USA z Arabią Saudyjską, którą określił jako naród „pariasów” po bardziej przychylnej postawie Trumpa, lekceważąc rekordy w zakresie praw człowieka w królestwie i zwiększając sprzedaż wojskową do Rijadu.
Ale teraz wydaje się, że Biden kalkuluje, że więcej można zyskać na zabieganiu o kraj niż na izolowaniu go.
Pierwszym przystankiem Bidena podczas jego wizyty na Bliskim Wschodzie będzie Izrael. Tu znowu jego stanowisko złagodniało od stanowczych deklaracji, jakie złożył podczas kandydowania na prezydenta.
Jako kandydat Biden potępił politykę administracji Trumpa w sprawie osiedli izraelskich na Zachodnim Brzegu. Jako prezydent nie był w stanie naciskać na Izraelczyków, aby wstrzymali budowę osiedli żydowskich i nie zaproponował żadnych nowych inicjatyw, aby wznowić od dawna opóźnione rozmowy pokojowe między Izraelem a Palestyńczykami.
Biden odpuścił także decyzję Trumpa z 2019 r. uznającą suwerenność Izraela nad Wzgórzami Golan, która odwróciła ponad półwieczną politykę USA.
Administracja Bidena „prowadziła tę dość mylącą politykę ciągłości w wielu sprawach ze strony Trumpa – ścieżkę najmniejszego oporu w wielu różnych kwestiach, w tym Jerozolimie, Golan, Sahary Zachodniej i większości innych spraw” – mówi Natan Sachs, dyrektor Centrum Polityki Bliskiego Wschodu przy Brookings Institution.
Teraz wydaje się, że Biden próbuje znaleźć większą równowagę w swojej polityce na Bliskim Wschodzie, koncentrując się na tym, co jest możliwe w skomplikowanej części świata w czasie, gdy Izrael i niektóre narody arabskie wykazują większą chęć współpracy w celu odizolowania Iranu – ich wspólnego wroga — oraz rozważenie współpracy gospodarczej.
„Biden wkracza, w istocie dokonując wyboru” – powiedział Sachs. „A wybór polega na przyjęciu powstającej architektury regionalnej”.
Biden w sobotę wykorzystał artykuł w Washington Post – na tych samych stronach, na których Khashoggi napisał większość swojej krytyki rządów Arabii Saudyjskiej przed śmiercią – aby oświadczyć, że Bliski Wschód stał się bardziej „stabilny i bezpieczny” w ciągu prawie 18 miesięcy w i odrzucił pogląd, że jego wizyta w Arabii Saudyjskiej oznaczała odstępstwo.
„W Arabii Saudyjskiej odwróciliśmy odziedziczoną przez nas politykę in blanco” – napisał Biden. Przyznał też, że „jest wielu, którzy nie zgadzają się” z jego decyzją o wizycie w królestwie.
Wskazał na wysiłki jego administracji, by zmusić koalicję pod przywództwem Arabii Saudyjskiej i Huti do wyrażenia zgody na za pośrednictwem ONZ zawieszenie broni – teraz w czwartym miesiącu – po siedmiu latach wojny, w której zginęło 150 000 ludzi w Jemenie. Jako osiągnięcia Biden przytoczył także rolę jego administracji w zaaranżowaniu rozejmu w zeszłorocznej 11-dniowej wojnie Izrael-Gaza, zmniejszenie zdolności terrorystycznej grupy terrorystycznej Państwa Islamskiego w regionie i zakończenie amerykańskiej misji bojowej w Iraku.
Ale ogólny rekord Bidena na Bliskim Wschodzie jest znacznie bardziej skomplikowany. W dużej mierze odszedł od konfrontacji z niektórymi z najbardziej dokuczliwych problemów regionu, w tym z tymi, za które zaostrzał Trumpa.
Biden często mówi o znaczeniu relacji w polityce zagranicznej. Jego decyzja o odwiedzeniu Bliskiego Wschodu w podróży, która niewiele obiecuje, jeśli chodzi o namacalne osiągnięcia, sugeruje, że staram się inwestować w tym regionie na dłuższą metę.
Publicznie mówił o spostrzeżeniach wyniesionych z długich godzin spędzonych przez lata z chińskim Xi Jinpingiem i oceną rosyjskiego Władimira Putina. Lubi budować więzi z młodszą generacją światowych przywódców, w tym premierem Kanady Justinem Trudeau i japońskim Fumio Kishidą
Biden spotkał się z każdym premierem Izraela od Goldy Meir, ma wieloletnie relacje z królem Jordanii Abdullahem II i jako wiceprezydent był głęboko zaangażowany w pomoc prezydentowi Barackowi Obamie w zakończeniu wojny w Iraku. Ale Biden, który osiągnął pełnoletność na scenie polityki zagranicznej podczas zimnej wojny i postrzega rozwój Chin jako najbardziej palący kryzys, przed którym stoi Zachód, był mniej zorientowany na Bliski Wschód niż na Europę i Azję.
„On nie ma osobistych relacji. Nie ma czasu trwania związków” – powiedział Jon Alterman, dyrektor Programu Bliskiego Wschodu w Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.
Przybywa w niepewnym momencie dla izraelskiego przywództwa. Były premier Naftali Bennett i Yair Lapid w zeszłym miesiącu rozwiązali Kneset, gdy rozpadła się ich politycznie zróżnicowana koalicja. Lapid, były minister spraw zagranicznych, jest teraz tymczasowym premierem.
Biden zmierzy się również z nowymi pytaniami dotyczącymi jego zaangażowania w przestrzeganie praw człowieka po śmiertelnym zastrzeleniu palestyńsko-amerykańskiej dziennikarki Shireen Abu Akleh. Niezależne śledztwo ustaliło, że prawdopodobnie została zastrzelona przez izraelskiego żołnierza podczas reportażu z Zachodniego Brzegu w maju.
Rodzina Abu Akleh w zjadliwym liście do Bidena oskarżyła jego administrację o usprawiedliwienie Izraelczykom śmierci dziennikarza. Departament Stanu powiedział w zeszłym tygodniu, że amerykańscy urzędnicy bezpieczeństwa ustalili, że izraelski ostrzał prawdopodobnie ją zabił, ale „nie znaleźli powodu, by sądzić, że było to zamierzone”.
Dwa z najbardziej obserwowanych momentów podczas czterodniowej wizyty Bidena na Bliskim Wschodzie nadejdą, gdy spotka się z przywódcą izraelskiej opozycji i byłym premierem Benjaminem Netanjahu oraz gdy zobaczy saudyjskiego księcia koronnego.
Ale żadne spotkanie prawdopodobnie nie zmieni radykalnie dynamiki politycznej między USA a Bliskim Wschodem.
Wydaje się, że obaj przywódcy skupili się na Ameryce po Bidenie, podczas gdy demokratyczny prezydent zmaga się z opóźnionymi wynikami sondaży w kraju, napędzany przez gwałtownie rosnącą inflację i niepokój z powodu sposobu, w jaki Biden radzi sobie z gospodarką, mówią analitycy.
„Obaj ci przywódcy, moim zdaniem, spoglądają teraz poza administrację Bidena i nie mogą się doczekać powrotu Donalda Trumpa lub jego awatara” – powiedział Aaron David Miller, który służył sześciu sekretarzom stanu jako doradca ds. arabsko-izraelskich. negocjacji, a teraz jest starszym pracownikiem w Carnegie Endowment for International Peace. „Myślę, że to złożona podróż i myślę, że powinniśmy być niezwykle realistyczni, jeśli chodzi o te oczekiwania”.
Perspektywy Bidena dotyczące postępów w powrocie USA do umowy nuklearnej z Iranem, wynegocjowanej przez Obamę w 2015 roku i wycofanej przez Trumpa w 2018 roku, pozostają nieuchwytne. Administracja pośrednio uczestniczyła w rozmowach wiedeńskich mających na celu przywrócenie zgodności zarówno Waszyngtonu, jak i Teheranu. Jednak dotychczasowe rozmowy okazały się bezowocne.
Jako kandydat Biden obiecał, że Saudyjczycy „zapłacą cenę” za swoje osiągnięcia w zakresie praw człowieka. Ostra retoryka pomogła Bidenowi przeciwstawić się Trumpowi, którego pierwsza oficjalna podróż zagraniczna jako prezydenta odbyła się do królestwa i który chwalił Saudyjczyków jako „wielkiego sojusznika” nawet po zabójstwie Khashoggi.
Ostre ostrzeżenie Bidena skierowane do Saudyjczyków pojawiło się w momencie, gdy cena ropy naftowej wynosiła około 41 dolarów za baryłkę; teraz ceny są bliższe 105 USD. Podwyższone ceny ropy szkodzą Amerykanom przy dystrybutorze gazu i podnoszą ceny podstawowych towarów, jednocześnie pomagając w osiągnięciu zysków Saudyjczyków.
Urzędnicy Białego Domu powiedzieli, że rozmowy energetyczne będą stanowić jeden z elementów saudyjskiej części wizyty prezydenta, ale zbagatelizowali perspektywę zgody Saudyjczyków na dalsze zwiększenie wydobycia ropy, ponieważ królestwo twierdzi, że jest prawie na wyczerpaniu mocy produkcyjnych.
Ale Bruce Riedel, który pełnił funkcję starszego doradcy w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego dla czterech prezydentów, powiedział, że wizyta w Arabii Saudyjskiej jest „zupełnie niepotrzebna” w tych okolicznościach.
„Nie ma nic, co Joe Biden zamierza zrobić w Dżuddzie, czego sekretarz stanu czy sekretarz obrony, czy też, szczerze mówiąc, naprawdę dobry ambasador nie mógłby zrobić sam” – powiedział Riedel. „Nie ma z tego wyniku, który naprawdę uzasadniałby wizytę prezydencką”.
___
Współautorka Associated Press Aya Batrawy z Dubaju, Zjednoczone Emiraty Arabskie, przyczyniła się do powstania tego raportu.
Zamknij modalne
Zaproponuj korektę
Zaproponuj korektę
Source: www.bing.com